niedziela, 1 lutego 2015

Po kropkach do celu

Weekend zaczął się jak zwykle wielkimi planami- choć co tydzień obiecuje sobie, że nic nie zaplanuję i będę tylko leżeć i czytać gazety, a koty owiną się wokół mnie, a jedyny wysiłek na jaki się zdobędę, to delikatne szturchanie stopą żony aby na chwilę odwróciła wzrok od książki i uśmiechnęła się do mnie.....marzenia.

Sobota rano-> pieczenie chleba-> Ikea-> tachanie zakupów-> szycie kocyka-> porządki w szafach-> i o 23 padam na łóżko.
Szycie koca zapowiadało się łatwo i przyjemnie- przecież nie mój pierwszy tylko z dziesiąty chyba. Materiały kupione wcześniej, zdekatyzowane i uprasowane czekały, krzycząc swoim kolorem w moją stronę jak tylko koło nich przechodziłam.

Śliczna zieloniutka bawełna w grochy, patrząc na nią pomyślałam- łatwo wytnie się kwadrat po tych kropeczkach :) Tak wycięłam i każdy bok miał te 100cm tylko kwadrat stał się rąbem! I szlag mnie jasny trafił, bo poprawić się nie da, bo za mały będzie a zostawić tak nie mogę- bo nawet żona tym razem nie powiedziała mojego ulubionego zdania- "Normalny człowiek tego nie zauważy. Zostaw." Nie, tym razem było- "No, krzywy". Jedyna opcja jaka została to dociąć na równo i wstawić pas innego materiału. I powiem wam, że wyszło nawet lepiej niż gdybym zostawiła cały zielony :)
Do koca dołączył jeszcze Pan Żaba. Kupiony w Ikea dostał nowe wdzianko, tak aby pasował do kocyka.

Tak więc motto na weekend "Po kropkach do celu nie dojdziesz, ale może znajdziesz sobie lepszy cel" :)
Kocyk 100x100cm
Materiały: bawełna, dresówka i ocieplina 1,5cm
Pan Żaba w nowym wdzianku: IKEA

1 komentarz:

  1. no to Gocha nieźle pogrzałaś , że materiału w keadrat wyciąć nie umiałaś :D
    pozdro dla cicoci Zbogosi:***

    OdpowiedzUsuń