niedziela, 17 maja 2015

Kardigan i piżama- przepis na jednodniowy urlop.


Postanowiłam w poniedziałek wziąć wolne. Dużo szycia nazbierało się na weekend więc w poniedziałek miałam odpocząć. Ja odpocząć- dobre sobie. Wytrzymałam do 10:00 a w głowie miałam już tysiąc rzeczy, które muszę zrobić- bo przecież mam wolne i nie można go zmarnować. Uświadomiłam sobie również, że żona nazajutrz ma imieniny a kwiaty i obiad to raczej prezent mało prezentowy.

Tak więc o 10 zaczęłam realizować swój pierwszy projekt- kardigan. Wykrój znaleziony w Burdzie. Niby proste więc dam radę. Nie miałam papieru do wykrojów, ale na jednym z obserwowanych blogów przeczytałam, że można użyć papieru do pieczenia. Tak też zrobiłam. Z tym, że wykrój był szerszy niż rolka a papieru żadna taśmą nie dało się skleić więc potraktowałam ją zszywaczem- nie polecam tego sposoby chyba że jednorazowo. Jakoś poszło. Odrysowałam, wycięłam, przeniosłam na materiał, skroiłam. 



Niby najgorsze za mną. Złożyłam dwie strony kardiganu ze sobą i mam szyć, tylko z brzegu jedna część jest wklęsła a druga wypukła. Coś jest nie tak z tym wykrojem! Dawaj, szyję po wklęsłym, a resztę przycinam. No i źle! No już trudno, będzie jak jest. Jak to żona mówi: "Normalny człowiek nie zauważy". Za to ja kocham. Wpadka nr 2- wymyśliłam sobie ze chcę brzeg wykończeniowy z różowego streczu. Szyty po półokręgu na maszynie bez overlock. Może gdybym wypowiedziała sobie to na głos, to bym takiej głupoty nie zrobiła, a tak płacz, prucie i na nowo. Ostatecznie po ok 2 godzinach kończę.





Spoglądam na zegar 13:00, o 16:00 żona kończy pracę. 16:30 będzie w domu. Czy zdążę jeszcze uszyć ten prezent, zrobić obiad i sprzątnąć tak żeby wyglądało, że cały dzień się nudziłam?! Zdążę!! Biorę jej ulubiona koszulkę i spodenki do spania. Wycinam na wzór- te gacie to coś dziwnie wyglądają na wykroju- dobra najwyżej je przytnę. Na obiad zrobię łososia na parze to zajmie 20 min, czyli do 16:00 mam czas. Pędzę na tej maszynie, co chwila biegam półnago po mieszkaniu w celu przymiarki. Ostatecznie 1,5h i gotowe.




Kardigan z dresówki- jest.
Piżama z bawełny i dzianiny- jest.
Porządek- prawie jest.
Obiad- jest.
Jeszcze zdążyłam się przez godzinę poopalać na balkonie:)
Chyba tylko kobiety tak potrafią spędzić wolny dzień i uznać go za udany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz