Weekend minął zanim się obejrzałam- czyli jak zwykle- mimo, iż trwał o jeden dzień dłużej.
Spędziłyśmy go pod znakiem przygotowywania urodzinowej imprezy niespodzianki. Teraz z brzuchem wypełnionym pizzą, tortem śmietanowym i winem prosto z Francji siadam ospale do posta.
Przemyślenia po imprezie:
Stwierdzam, że nadszedł najwyższy czas aby zabrać się za odnowienie krzeseł, które miały tworzyć komplet ze stołem- czyli nowe (białe) + stare (po babci mojej żony)- bo teraźniejsza zbieranina to już przegięcie. Barb szykuj się na renowację drewna.
Weekend to też poszewka na poduszkę i komin z resztek materiałów (dresówka + szary plusz).
Poduszka już wystawiona na Allegro (KLIK):
A gdzie foto komina? Jest super i czuję, że będzie należał do mnie ;)
OdpowiedzUsuńSzyszku mój drogi zdjęcia komina nie ma bo nie zapozowałaś w nim:)
OdpowiedzUsuń